Cześć kochane ;*
Miało być do wakacji a wyjdzie na to, że do końca wakacji, tak by od września zacząć z nową kartą ;) Do tej pory miałam cały czas wilczy apetyt. Pomimo, że nie byłam głodna- jadłam. Mam dość, bo gdy tylko sobie uświadamiam, że zaczynam dietę mój organizm dostaje kręćka i wpierdala za trzech. Koniec z tym. Są wakacje. Dla mnie one dopiero się tak na dobre rozpoczęły. I nie zamierzam rezygnować z krótkich spodenek, czy stroju kąpielowego i wypadów nad jezioro tylko dlatego, że mam za mało motywacji. Będzie pięknie, prawda?
Dziś zamierzam moje nowe postanowienie oblać z kumpelą. Oczywiście ona o nim nie wiem, nikt z mojego otoczenia nie wie ;) I tak jest lepiej. Nie czuję presji i wiem, że nie zawiodę nikogo jeśli mi się nie uda. Jedyną zawiedzioną będę ja sama a to mam nadzieję da mnie kopniaka w zadek i doładuje do pracy nad sobą.
Damy radę? ;)