już trochę po północy.
Na szczęście mogę sobie na to pozwolić bo jutro zajęcia rozpoczynają się dopiero na 12.15.
Milion myśli, moze powinnam powiedzieć 'y' że nigdy nie będę kochała nikogo tak jak pana 'x'?
może powinnam przestać się oszukiwać, ale przecież wiem że nie moglibyśmy do siebie wrócić, jestem tak bardzo w to wszystko zaplątana, mam ochotę spotkać go gdzieś na ulicy i mocno go przytulić albo też nawrzeszczeć na niego i powiedzieć jak bardzo go nienawidzę za to co mi zrobił, co jest, co się tli, a trwać nie może.
z perspektywy czasu widzę, jak bardzo układam sobie życie według jego wzorca
-fotografia, motocykle, tatuaże, chęć podróżowania-
to moje życie, czy nadal NASZE?
Pomóż mi Boże....
goodnight.