W nocy smutek piecze w gardle,
nie można go przełknąć nawet ze łzami.
W nocy budzą się koszmary, żarzące się pod powiekami...
Czasem doświadczamy zjawisk typowych i oczywistych
jak ból, odrzucenie czy radość. Wszystkie trzy i wiele więcej są zębatkami naszego życia,
które jest jak wieczny zegar, wybijający punkt dwunasta tylko raz.
Mojemu zabrakło baterii, tak po prostu, ją zabrałeś.
Tak po prostu, jak zabrałeś wszystko.
Nazwij siebie mistrzem, znienawidzony nadal mieszkasz w moim sercu.
Wspomnę o Tobie chociaż raz w ciągu dnia, przed snem, zamykając oczy.
Czasem mi się przyśnisz,
Ty, wiele innych osób.
Nierealne historie, dobre zakończenia.
Czasami mi się wydaje, że zakrztusiłem się szczęściem
i dlatego w pewnym momencie je wyplułem.
W momencie, kiedy było go już za dużo.
Teraz chodzę chodnikiem bez niego,
oglądam pierwsze jesienne liście, wolno spadające z drzew,
szukam drogi by zapomnieć.
Jeśli nie przez drugie serce, to jak inaczej mogę ją znaleźć?
Nie mów, że nie mogę...
... nie chcę znać prawdy.
Wciąż się uczę żyć od nowa.