Ogólny grymas, zażenowanie i.. chyba chciałam coś powiedzieć wtedy i zabić kogoś. [Sam sex, wiem]
No tak, to nie Sandry wina iż dwa razy nie trafiła mi bitą śmietaną w nos.
A zdj pochodzi z dziś [oczywiście zajebista telefonowa jakość], gdy to już do połowy się umyłam lub też zostałam zlizana przez autorkę - mój wybryczek natury z zajebistymi pośladkami. [Ale i tak jestem fajna]
I wiecie co? Zapowiada się 'śmietana party'.
I ktoś niedawno, pewnej nocy, powiedział :
Wiesz co? Nie martw się, to normalne...
Z czasem wyklarują się Ci prawdziwi,
a Ci fałszywi się wykruszą...
No i coś w tym jest.
Chyba że to wszystko to znowu moja wina...? Pewnie tak.
/A w ogóle to jestem fajna bo sobie ustawiłam fajny styl tła.../
re: I oczywiście to jest BITA ŚMIETANA, dzieciaczki.