Ale dla tych paru chwil, warto osiągnąc kompromis!
Spotkaliśmy się na imprezie urodzinowej kolegi. 'Nic się nie zmieniłeś od...od tamtego czasu.' Wykrztusiłam z trudem. 'A Ty wręcz przeciwnie. Kiedy ostatni raz Cię widziałem, miałaś spuchniętą twarz i chyba najsmutniejsze oczy na świecie.' Zaskoczył mnie. 'Nie wiem, czego się spodziewałeś. Tak właśnie czuje się człowiek, który traci najważniejszą osobę w życiu.' Zmrużył oczy. 'Ale już sobie beze mnie radzisz?' Zaśmiałam się. 'Jakbyś nie zauważył moje rany na dłoniach już się zagoiły, nie mam na sobie czarnej bluzy z kapturem, ani dresów na tyłku. Moje oczy raczej nie są zaczerwienione, a twarz ma normalne proporcje.' uśmiechnął się. 'No tak. Wyglądasz świetnie.' Uniosłam kieliszek ku górze. 'To wypijmy za tych, którzy potrafią się podnieść.' Stuknęły kieliszki.
wakacyjne. robiła Gośka z tego co pamiętam ;)