sześć do końca i osiem do początku!
Widzisz. To nie tak miało być. Zapewne. Z pewnością niepotrzebnie zawsze ufam temu czemu nie powinnam. I tak będziemy na to czekali do końca świata albo gdzieś indziej, gdzie inaczej płynie czas. Miało być inaczej. Mieliśmy się śmiać do pęknięcia brzuchów, śpiewać wszystkie piosenki i tarzać na łóżku. Ale jak można się z miłością łaskotać, kiedy dzielą nas dwa morza. Miał być tramwaj, tysiąc przystanków do domu, gwiazdy, pocałunki w czoło, łzy w oczach. Twoja koszulka i moja poduszka, ogórki, wielkie sprzątanie, leżenia, tłuczenie butek na kto pierwszy i ta radość. Miały być wspólne noce, na dywanie czy w wannie i miałeś wreszcie przyjechać. Wreszcie.