Marfi i Hitlerek
Zdjęcia z komórki. Wczorajszy przybłęda
i dzisiaj udało mi się uchwycić Hitlerka na prośbę
większości Więc proszę oto on
Zdjęcia złej jakości
bo z komy
No więc dzień jakoś minął.
rano ogarnęłam siebie, pokój, chomika i sień, wpadłam
na kompa, potem zrobiłam połowę zadań z fizyki ()
i poszłam do Natalii. Zaś się razem powłóczyłyśmy, poszłyśmy
obczaić nową stajnie, kochane koniska Tylko nie było
właściciela
Armeńczyk
Kocham kasztanki
Potem do studni, znowu kółeczko, spotkałyśmy Marfiego
Kochany, kochany, kochany I ja musiałam iść do kościoła
Na Msze za pradziadków. Potem poszłam jeszcze ,,pobiegać"
- weszło mi to w rutynę Fajnie
Dobra wymówka na wyjście z domu
Bo tym razem sobie za dużo nie pobiegałam Z Natalią zaś kółeczko
(zakończone niepowodzeniem) i znowu spotkałyśmy Marfiego
Kochany tak się do mnie łasił Już go uwielbiam
Do domu i tyle.
Będę walczyć....
Liczę na to, że jutro w końcu będzie coś jasne
Trzeba być gotowym na wszystko Żyje się tylko raz
warto spróbować