Hej dziewczynki. Dawno nas tutaj nie było... wiele się wydarzyło przez ten czas. U nas obecnie 25 tydzień. Rośniemy sobie, dzidzia jakiś tydzień temu ważyła 640g. W fotorelacji widać zdjęcia z naszego usg 3d które było jakieś 3 tygodnie temu. Wszystko opowiem od początku byłam na usg prenatalnym i Pan Doktor zasiał we mnie ziarenko smutku i niepewności. Dzidzia rozwija się prawidłowo wszystko w porządku poza tym że był tydzień różnicy znaczy tydzień mniejsza niż powinno być. Wpisał nam podejrzenie hipotrofi płodu i matka wariatka zaczeła wariować, mimo iż od początku była rozbierzność w terminie zapłodnienia. Mąż nie mogł już na mnie patrzeć jak chodzę i się martwię i postanowił zrobić nam prezent na dzień kobiet i zasponsorował nam drugie usg połówkowe z 3d i tam byliśmy już razem spokojni inny Pan Doktor potwierdził że z dzidzia jest wszystko wporządku tylko naprawde gdzieś do zapłodnienia doszło póżniej. Pare dni później miałam wizytę u swojej Pani Doktor i byłam już spokojna ale mimo to w środku człowiek się denerwował i ciśnienie skoczyło nam do 150/80 i oczywiście jeśli nie spadnie skierowanie do szpitala. Wróciliśmy do domu ciśnienie spadło na nastepny dzień było już normalne ale później znowu zaczeło skakać i wylądowałyśmy w szpitalu. Leżałysmy tam 4 dni, dwa dni monitorowali jakie mamy ciśnienie i ordynator zadecydował że dostaniemy 3 razy dziennie po tabletce na zbicie. Teraz jest o niebo lepiej ja mająca problemy ze snem od początku ciąży teraz śpie na zawołanie. Z dzidzią jest wszystko wporządku więc jesteśmy sobie już w domku mamy się oszczędzać, dużo spacerować i czekać do lipca na rozwiązanie :) za tydzień robimy badanie obciążenia glukozą aż się boje jak to przetrwam. Ale oby tam nie wyszła cukrzyca ciążowa. A teraz z milszych rzeczy przyszło łóżeczko i musielismy je złożyć by zobaczyć jak będzie wyglądać:) i oczywiście w załączeniu zdjęcia jak to się prezentuje z pościelami :) Pozdrawiam Was serdecznie :*