oj dzisiejszy dzień powala, aż postanowiłam napisać jakis powazny wywód....bo widze, ogólne przytłoczenie masakre...i totalna utopie...gdzieś trzeba sie, ze tak powiem "wyżalić"...
nie wiem czy to taki okres, zbliżająca sie zima...i ponura aura, doprowadzaja do takiego stanu rzeczy...u wszystkich jest coś nie tak, większośc ma jakies problemy...kurwa no co to jest, co na to wpływa?????sama czuje sie jak ...nie wiem co , nie mam ochoty na nic, najlepiej zamknęłabym sie gdzieś, nie rozmawiąc z nikim....i została z własnymi myślami...I tylko senn mnie ratujexDxDxDjak( to zawsze on), po nim wszystko sie zmienia, staje sie lepsze.....
to na tyle kończąc...jesli macie jakies pomysły przez co to wszystko ...to chetnie sie dowiem