Witam :)
Wpatrując się w każdą kroplę deszczu zaczynam zastanawiać się nad sensem każdego z moich kroków które nie zawsze okazują się tymi dobrymi. W głowie mam milion znaków zapytania... DLACZEGO brnę w coś co nie powinnam, zagubiłam się w tym szalonym życiu, wiem że robię źle, wiem, że to jest zupełnie bez sensu... Ale nie potrafie kurwa inaczej! Nie potrafie zrezygnować, wycofać się teraz! Dziś mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa, każdy dzień rodzi we mnie wiele radości oraz nieznikalny uśmiech. Czy to źle? Czy w tą stronę powinnam iść? Czy ten krok jest tym właściwym? Eheee... Musi być tym właściwym. ;)
"To co jest ważne to, to wciąż my,
Nikogo nie obchodzi co się stanie z nami dziś,
Nikogo tak nie słucham jak siebie, więc nie mów już nic..."