Ejjj jestem szczęśliwa ziooom ! <3.
Zamykam oczy i widzę ciemność, nie boje się ide przed siebie wiem powinnam stanąć, zawrócić przecież zawsze tak robie.
Zawsze wycofuje się. Dlaczego tym razem nie potrafie się wycofać? Dlaczego tym razem podążam przed siebie, brnę w tą ciemność?
Przecież tego nie chce! Dlaczego coś mimo mojej woli pcha mnie w tę stronę? Nie widzę tam nic, żadnego promyku słońca, żadnej nadziei, NIC! Mój rozum mówi wycofaj się a wnętrze krzyczy idź... Co się ze mną dzieje? Dlaczego nie potrafie tak jak wcześniej powiedzieć STOP?
Co robić? Kogo słuchać? Któro z nich radzi mi lepiej? Ehhh...
"NIe ma takiego miejsca gdzie nie moglibyśmy pójść,
pośrodku puszczy nie puszczę, nie powiem puść,
Nie ma takiego miejsca, nie ma takiej możliwości,
Ten świat jest głodny miłości..."