Coraz cięższa głowa opada na poduszkę, tak bardzo zmęczona, że nie ma siły śnić. Szkoda, kochałam moje sny, może po prostu zaczęły się spełniać dlatego mnie opuściły. Może nie pamiętam ich gdy wstaję lub po prostu to nie ten czas na ich obecność. Brakuje mi ich, właściwie to tych obrazów co trwają sekundy, a w głowie siedzą po kilka dni. Mam nadzieję, że opuściłyście mnie na chwilę, przyzwyczaiłam się, że w dzień działam w pojedynkę, ale to dobry czas by trochę odejść od codzienności, bo "serce więzione w przyciasnej klatce żeber - martwieje". Naprawdę.