Acacia, jesteś zdecydowanie zbyt idealna. -,-
DZIEŃ 43.
bilans
ś: dwie grzanki z serem, polędwicą i ziołami+kubek zupy pomidorowej z papierka (ok.500kcal)
o: spaghetti (ok.300kcal)
k: mała dokładka spaghetti (ok.200kcal)
ugh. jestem beznadziejna i czuję się obrzydliwie.
aktywność
jupijajej, zrobiłam jakieś brzuszki. niewiarygodne. co za popieprzony leń ze mnie. -,-
40-dniowe wyzwanie...
5.
Kiedy zdecydowałaś się odchudzać? Co było impulsem do utraty wagi?
Hm... Kiedy zaczęłam się odchudzać.
Jakoś po świętach, kiedy przypadkiem wpadłam na jakiś photoblog o odchudzaniu. Tak jak pisałam wcześniej, trochę się wahałam, ale w końcu założyłam, no i jestem.
Co było impulsem do utraty wagi?
To, że patrzyłam na zdjęcia jakiś przypadkowych lasek, moich znajomych i po prostu obrzydziłam się sobą.
Szczególnie popchnęło mnie to, kiedy ważyłyśmy się razem z mamą i zaważyłam 2 kilo więcej niż ona. To mnie cholernie zabolało, mimo, że śmiałam się razem z nią, to moje serce wtedy jakby pękło..
I po prostu zaczęłam marzyć o wakacjach i nie wyobrażałam sobie, że miałabym wyglądać jak ostatni spaślak. Nie no, bez kitu.
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27 28 29 30
31 32 33 34 35 36 37 38 39 40
zaliczone
niezaliczone
sry, notka z dupy, nie mam nastroju
MY BRAIN IS NOT WORKING.
bye.