DZIEŃ 40.
bilans:
ś: -
o: barszcz biały+2 bułki
k: 2 kiełbaski z wody+kanapki z ciemnego chleba
razem jakieś nie wiem... może z 700kcal? a jebać to, 1000 raczej nie przekroczyłam.
aktywność:
odpuściłam dzisiaj ćwiczenia, bo masakrycznie się czuje. od delkatnego ruchu boli mnie głowa, nie dam rady. ;/
40-dniowe wyzwanie...
2.
Jaki jest Twój cel? Co chcesz w sobie zmienić?
Hm. Jaki jest mój cel...
Przede wszystkim chcę podobać się chłopakom. Chcę móc się ubierać w obcisłe ciuchy i nie bać się dumnie kroczyć po korytarzu. Chcę, aby spojrzenia innych lądowały na mnie nie przez tłuszcz, tylko przez idealną figurę. Chcę, żeby wszyscy mówili, że schudłam, że wyglądam pięknie. Chcę iść ze znajomymi do jakiegoś fastfooda i nie martwić się o to, że jem to świństwo. Żeby oni nie patrzyli na mnie jak jem, żeby nie myśleli sobie 'Dlaczego to żre, skoro jest taka gruba?'. Wiem, że tak myślą. Wiem to. Chcę wyjść w stroju od w-fu na korytarz i nie martwić się, że wyglądam w spodenkach jak tłusta świnia. Chcę, żeby chłopaki patrzyli się na mnie pożądliwym wzrokiem. I jeżeli kiedyś ktoś powiedziałby do mnie 'grubasie', chciałabym unieść z dumą bluzkę, wskazać na brzuch i spytać 'Grubasie?'. Chcę kurwa nie chodzić w długich spodniach, kiedy na dworzu jest 40 stopni upału, kiedy cała szkoła przychodzi w szortach. Poza tym, tu nie chodzi tylko o odchudzanie, ale o moją świadomość i ogólny wygląd. Chcę czuć się idealnie w swoim ciele, chcę nie wciągać brzucha, będąc w bikini, czy bluzce z odkrytą daną częścią ciała! No, i chcę pięknie wyglądać w sukienkach...
Oprócz wyglądu, chcę mieć również dobrą kondycję, siłę, umiejętności. Chcę nauczyć się stać na rękach, robić szpagat, śmigać pompki, czy gwiazdę. Chcę być najlepsza z w-fu, bezwarunkowo.
No i w sumie, to chciałabym być lekka jak piórko... Chodzi mi o to, że kiedy jakiś chłopak bierze mnie dla jaj na ręce, to mam wrażenie, że jest mu w chuj ciężko... Chcę to zmienić, chcę, żeby mógł mnie podnieść do nieba! Haha ;)
Chcę, żeby mi zazdrościli tego, jak wyglądam!
I chcę, żeby na mojej twarzy zawsze widniał uśmiech, mimo wszystko...
Co chcę w sobie zmienić?
Przede wszystkim ramiona. Chcę, by były smuklejsze, co już się powolutku dzieje. Chcę również wyszczuplić swoje nogi. Chcę umięśnić swój brzuch i pozbyć się tego wystającego bęcola, ale nie wiem czy dam radę, bo mama twierdzi, że to wina mojej budowy i nic z tym nie zrobię. ;/
Hm, co jeszcze...
Cała chcę się zmienić. Chcę zmienić swoje patrzenie na świat, chcę go inaczej postrzegać.
Chcę zmienić swoje ciało, to przecież jasne.
Po to tu jestem...
Chcę zmienić swoje myślenie, swoje nawyki. Nie żreć tyle słodyczy!
znów się rozpisałam... -,-
okej, zrobię tak. 40 dni bez słodyczy, będę od dziś zaznaczała czy zaliczyłam czy nie.
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27 28 29 30
31 32 33 34 35 36 37 38 39 40
zaliczone
niezaliczone