dzisiaj głodówka.
nawet dobrze, nie chce mi się jeść.
coraz rzadziej cokolwiek jem...
uzależniłam się od skakanki, skaczę cały czas.
kiedy jestem w szkole, i widzę jak wszyscy wrzucają w siebie pączki, batony, czipsy, itp itd, to mam ochotę rzygać.
już niedługo, obiecuję.
jeszcze troszkę, wytrzymamy to oboje.
"nie chcę umierać, a samotność jest mordercą."
tak bardzo, bardzo tęksnię. przepraszam...
nie akceptujecie mnie, dlaczego?
bo chcę być szczupła? coś w tym złego?
jak widać tak.
najlepiej mnie zostawić.