Dzisiaj wieeeelki powrót do Elbląga.
Rozbita szybka w telefonie, zgubiony portfel, bolące nogi, ale najważniejsze, że już w domu=D Po tak długim wypocznku od jutra biorę się za siebie, o 6:00 biegam, zaczynam mniej jeść, trzeba zrobić coś ze sobą=) Motywacja jest, to na pewno, w końcu tydzień biegania zaliczony, ale stanowczo za dużo jadłam=/ Jest już trochę późno, a dzisiaj pierwsza noc od tygodnia w moim łóżku i aż chce mi się lecieć do łózka<3 Także no, lecę odpoczywać, bo mi się należy, narka!=*