Oj jak dawo mie tu nie było... ale wszystko do nadrobienia :)
Ja właśnie wyleguję się z Tadeuszem,a Maks poszedł pojeździć autkiem. Za oknem jest tak pięknie, że chyba wybierzemy się na jakiś jesienny spacer. Ale jak na razie nadrabiam zaległości blogowe, facebookowe itp. sącząc herbatkę, którą Maks przygotował mi w wielkim dzbanku, żeby czasem mi nie brakło ;))
Za chwilę powienien pojawić się post na www.raspberrykitchen.blogspot.com więc juz teraz zapraszam ;)
Udanej niedzieli ;)