na samą myśl sprawienia celowego bólu osobie tak bardzo znajomej robi mi się niedobrze. wiem, że już dawno nie słyszałeś mojego krzyku.. może dlatego nie wiesz, że to co robisz tak bardzo boli. pochłania mnie ogromna złość, która sprawia, że nie przypominam sobie Twoich niebieskich oczu. znając czułe punkty masz ogromne pole do popisu. tylko czemu chcesz je w ogóle wykorzystywać?! smutne, czy żałosne? Boże, tak bardzo się zawiodłam. ledwie powstrzymuje łzy, ledwo mogę patrzeć. ratuje się ucieczką. czemu nie chciałeś podnieść głosu by powiedzieć to co chciałam usłyszeć? nie musiałeś szukać, stałam przecież tam gdzie zawsze.. staram się niczego nie słuchać, nie widzieć.. ale oni wszyscy tak głośno mówią! budziłam się i świeciło słońce, a potem usłyszałam jak robisz pierdoły. teraz jestem minute od szaleństwa. już się nie obudzę w tym samym towarzystwie. już nie posłucham tego wkurzającego głośnego oddechu, który nie pozwalał spać. błądze wzrokiem po bordowych ścianach.. a może były czerwone? siedzę w kuchni na obrotowym krześle z zepsutym kółkiem. cholera! myślałam, że mogłam ufać a teraz rycerz w lśniącej zbroi jest tylko wspomnieniem z bitwy, którą i tak przegrałam. widzieć tylko to co się chce, a nie jest prawdą.. jest niesamowite! ale ile można? tylko śniłam, że wszystko było w porządku. zamknięta w klatce jak ptak, szalałam chcąć polecieć. pistoletem naładowanym od paru miesięcy strzelam we wszystko co kochałam. nie moge sobię przypomnieć jak się zapomina.. nie usłyszałam "Wróc do mnie". a może już nikt nie pamięta Krawczyka i tego jak to leciało? teraz czekając na apokalipsę odpuszczamy sobie drogę, która kiedyś znaliśmy.