"Kontestacja, kontestacja, to jest dobre na wakacjach, a już w szkole wszyscy grzeczni, uczesani i bezpieczni" - śpiewał i grał w jednej ze swych piosenek zespół Big Cyc. Przez te kilkanaście lat od napisania tego utworu uważam, że ani o odrobinkę sie nie zdezaktualizował tekst.
Powstaje coraz to więcej nowych festiwali muzycznych zwanych festami (chyba od festyniarskiego klimatu w złym tego słowa znaczeniu) zarówno dla młodzieży zwanej alternatywną, która to alternatywną jest tylko z nazwy albowiem zazwyczaj ich bunt kończy sie na koncertach i słuchaniu w zaciuszu domowym kapel uważanych za starców za wywrotowe, a nie na skupieniu uwagi na zrobieniu czegoś jeszcze, czegoś co bedzie o wiele bardziej pożyteczne niż zalanie pały na koncercie, jak i dla młodzieży szpanersko-dyskotekowej, no wiecie takiej co to uważa sie za wielce modną.
Z jednej strony te wszystkie Przystanki Woodstock i Jarociny, a z drugiej jakieś Festiwale piosenki beznadziejnej w Opolu czy Sopocie.
A i tak w tym wszystkim chodzi tylko o to by ktoś na tym wszystkim zarobił tak samo na szpanerach jak na tej alternatywie tak zwanej.
Pewien zespół miał kiedyś utwór "muzyka alternatywna - alternatywa zupełnie przedziwna".