usiadłam właśnie.. chyba po raz pierwszy dziś w ciszy. Nie wiem co się dzieje. Ostatnie dni były jakąś cholerną karuzelą która pędził tak szybko, ze aż zawróciło mi się w głowie. Więc nadszedł czas na zostawienie tego gdzieś z tyłu. Udało się. Ten rozpoczęty dziś weekend - niezwykłym wydarzeniem, pozwolił mi docenić jak wspaniałych ludzi mam obok siebie. Dziękuję że jesteście. Po prawie pół roku rodzina w komplecie i dom znowu tętni życiem. a najważniejsze to chyba to że... Odratowałam swoje włosy i wróciła stara dobra Dominika i uśmiech. Nie chcę już kombinować. A teraz czas na zatrzymanie, przemyślenie, bo jest czego, a taki własnie jest listopad...