widzę was wszędzie. szarą masę bez osobowości, śliniącą się do okazji ''poprawienia'' i tak już jakże marnego bytu. bytu wbrew sobie, na przekór swoim przekonaniom, bo tak wygodniej, łatwiej. wyłączacie myslenie, na rzecz materialnychkorzyści, albo dobrej opinii u jak największej ilości "osób". brzydzę się wami.
(teraz idę do was)
w rzeczywistości mało jest naprawdę prawdziwych ludzi.