Wiem, dużo tu tych ŚNIEŻKOWYCH zdjęć, ale nie chciałam Was zamęczać paroma fotorelacjami
na ten sam (lub podobny) temat, więc jest wszystko naraz. Prawie ;)
Pamiętam, jak wybierałam się do Polski.
Padał deszcz i nie mogłam uwierzyć w prognozy pogody dla Dolnego Śląska,
gdzie informowano o nieustannych 20 st. na równo dwa tygodnie ^^
A jednak! Tak było :)
I idealnie - kiedy wróciłam do domu z wojaży - pogoda na powrót stała się deszczowa.
Na Śnieżkę miałam trzy podejścia tego samego dnia.
Dopiero za trzecim razem można było wjechać do 2/3 wysokości kolejką.
Zbyt wiało i ciągle odsyłano mnie z kwitkiem twierdząć, że DZIŚ NIE MA SZANS na wjazd!
Udało się po południu.
Już tam nikogo prawie nie było, kiedy wchodziłam na szczyt.
Wszyscy wracali, albo wrócili już ostatnią kolejką linową o 16tej.
Ale dzięki temu mam niepowtarzalne zdjęcia nadchodzącej mgły BEZ LUDZI :)
Zresztą ...oceńcie sami
A ja (póki co) robię krokiety.
Mam mnóstwo cudownych kozaków z lasu taty.
I świetną polską kiszoną kapustę.
Dzieje się.... ;)
Użytkownik dolphin
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.