photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 16 LIPCA 2012

O czym oni do mnie śpiewają?

Mokony - O czym oni do mnie śpiewają? - COMA

Cześć. Noż wkurzyć się można. Pisałam notę dobre pół godziny i proszę- Firefox miał chyba ochotę posiedzieć sobie ze mną dłużej, albo zdenerwował się jakie głupoty dziś piszę. Bo całą notke szlag strafił. Kurna.

Dobra, to jedziemy od początku. Teraz postaram się trochę bardziej streścić. A więc po pierwsze, chciałam bardzo podziękować Klaudi za poprzedni wpis, który był niesamowicie miły. Dzięki Mała :>  Ale żeby nie było tak słodko, wstawię kawałek naszej wczorajszej rozmowy na gadu:

 

7/15/2012 8:21:33 PM :: Klaudia:>
Ty to jestes nienormalna


7/15/2012 8:21:39 PM :: Klaudia:>
zapomnialam to dopisac w notce

 

Tyryryry... ^^ Dobra, for first, zaczynam jak zwykle od wyjaśnienia zdjęcia. Jako, że fotograf ze mnie żaden (dziecko z Nikonem też ze mnie żadne, z tego prostego wzgędu, że nie mam Nikona) już od jakiegoś czasu szukałam czegoś, co mogłabym śmiało wstawiać na fbl. Tylko, że musiało to wyglądać w miarę ładnie, być w jakiś posób charakterystyczne dla moich wpisów i jednoczesnie... żeby fotografowanie tego obyło się bez większej filozofii. Tak więc przedstawiam Wam mokonę! Ten kryształek na głowie, ten okrągły, to nie oko. To tylko kryształek. Oczy ma przymróżone. Mokony to takie pocieszne stworki z anime/ mangi Tsubasa Chronicles. A że posiadam dwia przemiłe pluszaki (jeden koloru czarnego, który nosi imię Larg, oraz białą- Soel) stwierdziłam, iż nadadzą się idealnie (żeby nie było, imion nie wymyśliłam, tylko zgapiłam z Tsubasy). Dobrze więc, dziś notka będzie mniej emo niż poprzednie, hell yeah. Hm a więc zaczynając początkiem piosenki AC/DC, are u ready?

 

Chciałam dziś wspomnieć o interpretacji piosenek. Nie piosenek wykonawców w typie Pitbull'a, ale takich w których faktycznie odczytać można jakiś głebszy sens. Sama interpretacja wierszy była już w podstawówce, nie mówiąc już o gimnazjum gdzie dość często mozna było ją spotkać. Także co nieco uważniejsi pewnie coś tam pamiętają. No ale już mniejsza.

Po pierwsze, ktoś zapyta, po co właściwie wiedzieć mi co oni do mnie śpiewają? A no po to, że chyba wypada, jeżeli naprawdę interesujemy się jakimś zespołem. Chociaż pewnie zdecydowana większość ludzi uważa, że tekst śpiewany powinien być jasny, przejrzysty i zrozumiały. Jednak takie metafory w piosenkach naprawde wzbogacają treść. Wydaje mi się, że takimi szczególnymi tekstami gdzie interpretacja jest niezbędna są te w piosenkach rocka psychodelicznego. Takich zespołów jak Pink Floyd, czy The Doors... Let's swim to the moon, ah aa. Let's climb throught the tide. Lalala.

Po drugie, zwykła ludzka... ciekawość? Cytując Wisławę Szymborską, niektórzy lubią poezje. A w piosenkach równiez można ją znaleźć.

 

A więc skoro wstęp mamy już za sobą, to może coś o samej interpretacji. Wiadomo wszak, że każdy człowiek będzie inaczej odbierał dany tekst. Interpretacja przeciętnego słuchacza może być różna od zamyśleń samego autora. Przede wszystkim jednak, to jak odbierzemy dany utwór zależy od uczuć, które towarzyszłą nam w danej chwili. Jeśli jesteśmy zakochani, w wielu metaforach znajdziemy jakiś odnośnik do miłości. Jeżeli jesteśmy akurat źli na cały świat, odbierać będziemy to bardziej negatywnie. Jeżeli brakuje nam kogoś, w piosenkach dostrzegać będziemy tęsknotę. I tak dalej, i tak dalej, chyba wiadomo o co chodzi. To jest właśnie piękno muzyki- każdy odbiera ją na swój sposób. Jednak nie tylko uczucia mają wpływ na interpretację słów piosenek, ale też... pierwsze skojarzenia? Tak sądze. Otaczająca nas rzeczywistość sprawia zwykle, że jeżeli przeczytamy jakieś słowo nasz umysł od razu stwarza jego obraz. Tutaj pierwsze co przyszło mi na myśl to "miętowa maść" z piosenki Strachów na Lachy, niektórzy pomyślą o kremie pachnącym miętą, inni o zielonej brei.

Jeśli już jesteśmy przy interpretacji, to przydałby się jakiś przykład. Więc może przedstawię kawałek utworu Comy, tak jak ja go odbieram.

 

Bezkarne żółte południe oddycham przytomnie

Codzienność, pozbawiona zmartwień

Przeważnie pijemy wódkę przy stole w ogrodzie

Równiez codzienność

Niestraszne kosmiczne dziury i groźba wieczności

Tutaj miałam spore problemy z interpretacją, hmm myśle, że chodzi o to, że czas będzie płynął, wszechświat trwał, a życie nadal będzie się toczyć.

To zabawne jak nic nie znaczyłby świat bez miłości

To chyba jest jasne samo w sobie :) Wiadomo, że miłość nadaje życiu sens. Wszelka miłość, miłość do rodziny, do jakieś szczególnie ważnej osoby, do przyjaciela. Nawet miłość do zwierząt czy do rzeczy, które darzymy jakimś sensymentem

 

 

Nie wiem komu i jak
Podziękować za los

Tu tez niedużo do interpretacji
Co nasycić się dał
Współistnieniem przez nasz
Podwójny czas

Hmm... wdzięczność? Za czas który mógł spędzić razem z bliską osobą. "Podwójny czas" może być to życie ich obojga.

                                                                        Coma, Popołudnie bezkarnie cytrynowe

 

Nie jest to jakaś szczególna intrpretacja. Taka bardziej na szybko, żeby ukazać Wam o co chodzi. W każdym razie, znaczenie przedmiotów i zjawisk w tekstach piosenek (oczywiście, niewszystkich) jest zwykle jakies symboliczne. Chyba wiadomo pomału, o co chodzi. Dobraa, więc już kończę to moją przydługaśną notę. Jeszcze oczywiście pioseneczka, ogólnie to miał byc Pearl Jam, jako, że ostatnio mam coś fazę na ten zespół. Ale skoro juz było o Comie to niech i piosenka zachowa klimat.

 

Coma - Widokówka

To nieistotne z perspektywy absolutu! :)

 

Dobranoc

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika dolinamysli.