dwa lata temu nawet przez myśl by mi nie przeszło, że przyjdzie taki dzień. będzie fontanna, niebieskie trunki o nieprzyzwoitej porze, dziesiątki zazdrosnych par oczu, mariacki od drugiej strony, planty, mercedes i worki na śmieci. z nikim innym nie rozmawiałam tak jak z Nim.
polubiłam śmiać się z Niego i przez Niego. polubiłam Jego spojrzenia. polubiłam Jego głos. polubiłam wszystko.
zapamiętałam nawet, że mam chodzić z lewej strony.
rzuciłam wszystko. sprzątanie. redagowanie wywiadu. przygotowywanie się do jutra w redakcji. nie żałuję.
i choćby to miało skończyć się jutro, cieszę się, że było wczoraj.