Atosik ma się dobrze :)
Dziś, jadąc do kosciołamama zostawiła dom otwarty,
młody korzystając z okazji sobie do niego wlazł i .... cały czas spał pod biurkiem na kocyku :)
Żadnych ''niespodzianek'' i pogryzionych rzeczy. Doszłam do wniosku,
ze na wchodzenie do pierwszych dwóch pomieszczeń pozwolę mu, ale pod warunkiem,
ze nie będzie chodził na łożko. Dalsze pomieszczenia to już kwatery moich rodziców i lepiej, żeby tak się nie pokazywał :PP
Nie wiem, czy mogę go już zabierać na spacery nad jezioro,
z drugiej strony nie chce dwumiesięcznego pieska przemęczać 1km drogi...
Trudno,zostanie w domu.
Pozdrawiam komętujących i odwiedzających :** :)