Oczywiście trochę zawaliłam, ale z kolei nie az tak strasznie.
Było na pewno mniej niż 1000, więc tragedii nie ma...
Ale powstrzymałam się od ogromnego obiadu, tortu i kalorycznych ciast.
ze słodyczy zjadłam tylko ( patrząc na ilość ogółu wszystkich ) lub aż ( patrząc na dietę ) 4 kawałki sernika. Ale to taki lajtowy na zimno i nie taki znowu kaloryczny podobno.
a jutro wracam do 450 .
pa ; *