Bilans :
ś: zaokrąglone 120 kcal
2ś: 65 kcal
o: 150 kcal
p/k: 115 kcal
Łącznie 450 kcal.
+ zaokrąglając 20 km na rowerze z jednym, jedynym 3minutowym postojem.
A dzisiaj na wadze zobaczyłam po obiedzie ( paiętając że potem była jeszcze kolacja ) , w koszulce i majtkach - 49,8 kg.
Rozumiecie ? 4 na pierwszym miejscu. Jezu, ostatni raz widziałam ją kilka lat temu, kiedy to cieszyłam się jeszcze że nie jestem juz małą dziewczynką skoro tak rosnę i przybieram na wadze.
A najlepsze było to : ważyłam się na drewnianej podłodze. No i staje a na wadze 52,8 . Myślę sobie 'kurwa, co jest ? przecież nie miałam na czym przytyć ; o ' , postawiłam wagę w kilku innych miejscach i było już te niecałe 50 ;)
Czyli niniejszym ogłaszam że cel 1 został osiągnięty.
hm. Tylko kombinuję z jutrem. Impreza rodzinna. Cista torty sałatki pieczone mięso. Cóż. Na kawałek mało tuczącego ciasta się skusze. I oby tylko na kawałek . Trzeba będzie sie niestety wymiksować z imprezy ;D