Było, ale nie u mnie. Lubię te wtorki kiedy zaczynam zajęcia o 14 i kończę o 15. Lubię kiedy pani od rysunku mówi, że przyniosłem śmietnik, lubię bardzo siedzieć na podłodze na malarstwie i słuchać o kanonie piękna z Jagodzianą. Piszemy sobie bardzo krejsiowe listy zawierające pełne miłości zwroty i rysunki w stulu 'diabeł stoi z widłami i puszcza bąki zabijające muchy'. Dostaję wtedy odpowiedź od Jagodzi o treści 'wszystko fajnie, a rysunek możesz sobie wsadzić w dupę, o!'. Jaram się. Idziemy też dzisiaj z Dżej na randkę do wypożyczalni gdzie pracuje Koza. To bardzo romantyczne spotkanie. Igor daleko, co chwilę pada deszcz i piździ, ale jestem szczęśliwy, jestem szczęśliwym Emilem i tak już powinno zostać.
<3.