Pokochał mnie za oczy, nie za efekt uzyskany za pomocą cieni i podkręcającej maskary. Pokochał mnie za włosy, te poranne niesforne kosmyki, nie rezultat długiej walki z suszarką, prostownicą i lakierem do włosów. Pokochał mnie w tym wygodnym, rozciągniętym dresie, w którym w niedzielę wcinam czekoladowe lody przed telewizorem. Pokochał mnie za wredne docinki, a nie za wszystkie teksty przygotowane w celu jak najlepszego zaprezentowania się. Pokochał mnie taką jaka jestem, dlatego wiem, że już na zawsze
Każdy błysk w jego błękitnych oczach wywoływał u mnie gęsią skórkę. Jego spojrzenie hipnotyzowało, a ton jego głosu był niczym ulubiona piosenka, którą chciałam nagrać na płytę i odtwarzać bez końca.
Szłam chodnikiem cała w skowronkach. Miałam ochotę wykrzyczeć światu że jestem najszczęśliwsza na świecie, bo właśnie idę na spotkanie z Nim.
12 dni czekam na Ciebie, wracaj bzydalu :***