Ten tydzień póki co nie jest az taki straszny jaki się wydawał. Ale najgorsze dopiero przede mną, więc mogę jeszcze zmienić zdanie.
Generalnie wszystko okej. Troche zawalam z dietą, bo ostatnio pokusiłam się o hoddoga , a wczoraj na noc zjadłam sałatkę, ale liczę na moją wzmożoną ostatnio przemianę materii. Na uczelniach póki co do przodu. Zobaczymy co będzie dalej ;)
bilans:
Ś: musli z jogurtem bananowym
O: makaron szpinakowy z sosem (szpinak, kurczak, pomidory, feta)
K: jajko na twardo, parówka, kromka z almette
aktywność:
cardio
płaski brzuch
5dzień wyzwania squat
ćw z ciężarkami
rozciąganie
Buziam ! :)