photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 GRUDNIA 2009

we troje

artystyczno-emocjonalno-mistyczne-krakowskie doznania

 

narodziny rytuału nadwiślanego, wplecionego we wspomnienia i pralinki Lindt

wtóry akordeonistów,

poszukiwacze zaginionego pizza-hut,

śmierdziuchowy sos do pizzy, którego ceny nie moge przeboleć,

ognisty pokemon w pociągu i wieża z kubków kawy,

ten uroczy blondynek w objęciach rodziców,

oryginalne francuskie parlowacenie na żywo,

ulice które mijaliśmy po raz setny,

 świetlista fonatanna o działaniu głupawkowym,

zaczarowane sople lodu,

prezenty dla Madź prosto z krakowskich ulic,

zapachowy ogród DKNY :),

"Bracia patrzcie jeno, jak niebo goreje, znać, że coś dziwnego w Betlejem się dzieje..."(i nikt nie znał dalej)

smyrando

podbój tanich księgarni, które w gruncie rzeczy okazały się dla nas za drogie

1 dobry uczynek na koncie( w McD.)

 

A co jest gorsze od wątróbki?

 

 

 

Komentarze

~ekstrawertyka Wszystko się zgadza a wydawałoby się że Kasiowo-Wróblowo-Słowineczkowego Krakowa nie da się opisać:) Trzeba dodać jeszcze piosenki Renta którą śpiewamy od prawie dwóch lat i dalej nie znamy tekstu "It Was My Lucky Day Today On Avenue A .." pokłony Allaha dla "Kaś" za poświęcenie i kawe, nasze szpagatowe wycieczki i rolle przy których odwagi nam odebrało oraz uwaga uwaga nasze pieprzenie o "szopenie" przed jakże niezwykłym wejściem do GK.


jednym słowem DZIĘKUJE:*
28/12/2009 11:45:29
dmuchawcowa jak to się nie da Wró?
28/12/2009 0:38:20