Najlepiej nie chodźmy wcale spać, nie zamykajmy oczu, żeby niczego nie przegapić. A następnego dnia bezboleśnie zapominajmy.
Carpe diem, bo się zdziwisz, jak już nie będziesz mieć, czego chwytać.
Za tydzień jadę do domu. Dopiero. Nie minął nawet miesiąc, a tyle się podziało, porobiło, pozmieniało, że ciężko to ogarnąć.