Moze życie ostatnimi czasy jest doprawdy beznadziejne. Chce już ferie i jak nigdy nie umiem doczekać się wyjazdu do babci - mam nadzieje że zrobie przynajmniej jakąś częśc pracy maturalnej z polskiego i zajrze do biologii bo 10.05 jest już naprawdę bardzo blisko. Nawet nie wyobrażacie sobie jakie życie bez działającej łazienki i kibla moze być męczące. Brak drzwi w tym 2 miejscu nie pozwala na skupienie się, na jakże ważnej czynności jaką jest robienie 3. Brak łazienki natomiast dostarcza niewyobrażalnej ilości stresu, że akurat tego dnia tacie nie bd chciało wnieś się wanny i nie zdołam umyć włosów [pal licho reszte ciała]. Wracając jednak do ferii boje się, że mój bajkowy wyjazd nie będzie taki bajkowy :( Z tego miejsca BŁAGAM MAMĘ ROLANDA aby dała mu te 200zł na naszą wyczesaną w kosmos Wisłę!
Jeszcze na koniec... jestem słaba psychicznie bo nie potrafie kłocić się z ludzmi! Zawsze jestem pewna, że to ja mam racje ale do czasu... gdy nie rozmawiam z kimś dłuższy czasy czyli ok jednego dnia, zaczynam świrować, jest mi przykro i najchętniej pobiegłabym do tej osoby z bukietem kwiatów w ramach przeprosin. Bardzo mnie to denerwuje...
Ale! w Sobote Jarosz part tak więc miejmy nadzieje, że będzie równie wspaniale jak w zeszłym roku, wytańcze się za wsze czasy, a smutki utopie w ... to się jeszcze zobaczy. Bajos. :*
iiiiiiiii... Szymi I need You, kur.wa! :(