za przyjemnosci trzeba płacic. wiedziałam ze nie przetrwam..
kalorie w postaci kilku piw oraz najrozniejszych, najpaskudniejszych słodkosci.
Czesc została wydalona jama ustna z organizmu
z reszta probowalam walczyc przed snem, dzieki brzuszkom.
Dzisiaj pokusiłam sie na twarozek, mała porcje jajecznicy, kawałek chleba i 2 gofry z pudrem.
powiem ze ciezko mi z tym na sercu,
ale
wzielam sie za przysiady i 300 brzuszkow
zeby zahartowac organizm do spalania
przed reszta wieczoru.
A jak u Was? ;*