Julia Doleżych
21.09.2009 - 26.10.2012
O Julii chyba jeszcze tutaj nie pisałam. Dziewczynka od maja 2011 r. zmagała się z nowotworem... W czerwcu została poddana przeszczepowi szpiku i wiele wskazywało, że wygra dramatyczną walkę o życie.
Julia odeszła 26 października 2012r.
Ostatnio jej mama napisała na fb piękne słowa, które poprostu muszę Wam tutaj napisać:
"Rok temu sidła śmierci mi Ciebie odebrały, oczka niebieskie zszarzały.choć chwile wcześniej jeszcze łzami się zalewały a ustka małe prosiły by leków już nie dawać: " mamo, nie chce leków, już nie boli- okłamywały.
Samolubna matka prosiła byś rade dała, nie zostawiała. ciałko twe umierało a dusza wraz z ostatnim tchnieniem odeszła, lecz gdzie czy ktoś odpowie mi.....ciałko sztywniało w ramionach moich, znikąd pomocy nie otrzymało.
Nie chciałam byś odeszła, ratować próbowałam, ale tata zabronił, chciał byś już nie cierpiała.
przytuliłam Cię tylko i odejść pozwoliła, musiałam wyboru nie miałam,
Patrzyłam w Twoje oczka co znów niebieskie się zrobiły, tuliłam czułam słodki zapach twego ciałka. potem zamknąć mi je kazali.
Tuliłam a potem w białe prześcieradło skarb mój zawinęłam obcym ludziom w ręce oddałam.
Nie obroniłam, nie ochroniłam, leku nie znalazłam, wiarę porzuciłam i Ciebie straciłam,
Do trumienki białej Ciebie włożyli i do zimnego grobu złożyli,ale z podusią ukochaną i koralami, kokardą na główce i z pomalowanymi paznokciami, sukienki ulubionej i obcasików nie zapomnieli i przykryli kołderką by zimno ci nie było. Ciałko Twe w zmrożonym grobie spoczęło. Ale gdzie jesteś Ty? Ty ta mądra główka co cięty język miała choć tyle miłości dawała. Gdzie jesteś? Bawisz sie na zielonej łące?Huśtasz na w śród bielusieńkich chmur, gonisz czerwoną biedronkę a może żółtego motylka?Tańczysz wśród polnych kwiatów? Nie tęsknisz?Nie płaczesz?
Mam nadzieję, że czasu nie masz bo z dziećmi się bawisz. Boję się o Ciebie.
Chcę byś była w Niebie, nie płakała, nie cierpiała.
Uśmiechnij się do dziadka Boga, zrób słodką minkę i wyproś miejsce dla nas tuż obok Ciebie, tylko pospiesz sie troszeczkę bo tulenia mi brakuje czytania bajek, i śpiewania piosenek. Chce porozmawiać, troszkę sie podroczyć a potem śmiać sie aż brzuch nas rozboli. znów śmiać się... Tęsknimy"