Moja ukochana Marta B. ciągle mnie nie chce, a ja dalej myślę po całych dniach o niej.
Wkońcu się całkiem bez niej załamie znowu, będę musiał sobie coś zrobić żeby się bez niej nie męczyć.
Żadna inna dziewczyna też mnie nie chce, żadna ani do mnie nie napisze ani ze mną nie pogada.
W sumie po co miałabym być jakiejś potrzebny jak wszystkie uważają, że ja się do niczego nie nadaje.
Jak bym miał inną to może mógłbym po jakimś czasie zapomnieć o Marcie. A tak to chyba będę się meczył z jej powodu do końca życia. Jak tak dalej pójdzie to ono długo nie potrwa zrobie to samo co kolega ze sparingu bo już nic innego nie wymyślę.
:(