pierwsza wigilia za nami, popłakałam się ze śmiechu milion razy, prezenty moga okazać się jednak nie żenujące mimo że z przydatnością mają zero wspólnego :D a treaz uciekam na drugą wilgilię, tą capslockową z dziewuszkami !
a jutro, cudowne godziny w pracy, już wyobrażam sobie ten tłum ludzi okupujący sephore, aaaaa kill me please
K;*