Niespecjalna z tego będzie fotorelacja, ale nie wiedziałam jakie zdjęcie wrzucić żeby było reprezentatywne enough : ]
Wróciłam z GB <3
To było bardzo fajne 10 dni, które sprawiło że wypoczęłam i mam nadzieję, że podejdę z innym nastawieniem do niektórych spraw. Patrzę na swoje życie i przyszłość tak fatalistycznie, że dobijam sama siebie nieustannie zanim przekonam się, czy faktycznie będzie tak źle. Myśl o rozpoczęciu się studiów za parę dni też mnie nie pociesza z kilku powodów, ale muszę jakoś sobie poradzić. W końcu nikt nie wie co będzie za chwilę, co będzie dalej.
Pobyt u mojego brata i Asi upłynął pod znakiem ciągłego chodzenia, chodzenia i jeszcze raz chodzenia po Londynie i okolicach. W ostateczności prawie nic z kuzynką nie kupiłyśmy, bo wszystko było tak drogie że aż żal myśleć. Zabawa była za to przednia :]
Zwiedziliśmy (oprócz Londynu i wszystkiego co tam mają ciekawego) Cambridge, Hampton Court, Blenheim Palace, Warwick Castle i Windsor. Niestety za daleko było do Glastonbury -na którym mi bardzo zależało przez legendy arturiańskie i to, jak niesamowity ma klimat to miejsce ale musiałam zadowolić się póki co pamięcią o nim, wrócę tam mam nadzieję następnym razem. Najlepszą wycieczką był chyba zamek Warwick, który co prawda już parę razy odwiedzałam, ale nieustannie się nim zachwycam a atrakcje z Merlina BBC były wisienką na torcie <3
I ogólnie świetne zdjęcia <3 Ale Ty masz już długie włosy!