Moooooja myszka kochana
Zostawiłam za dużo w mojej głowie i teraz tracę rozum. Poczułam, jak moje ciało momentalnie się zamraża, jak ten promień lodu wstrzykuje mi się w szpik, zamieniając mnie w rzeźbę zatrzymaną w pół ruchu, z otwartymi ustami. Po chwili przestałam robić cokolwiek. Zaczęłam po prostu patrzeć. Chciałam zatrzymać ten moment samym wzrokiem. Nadać powietrzu, czasowi, otoczeniu takiej ciężkości, aby to, co właśnie widziałam, spowolniło się kilkaset razy.. Aby wszystko posuwało się do przodu w tempie klatki na godzinę.
Już się nie boję. Czuję, że krzepnę od wewnątrz, że moje serce, wątroba i płuca powoli wiążą się w asfalt. Że od środka staję się twarda, pozbawiona temperatury. Że nic już nie może mnie przestraszyć.
To, co jest dookoła mnie,po prostu się dzieje. To, co jest wokół mnie, po prostu jest.
Nie jestem wieloma kobietami. Jestem jedną kobietą i chcę być jedną.