255.
Ostatnio towarzyszy mi btak zdjęć i weny do zaglądania tutaj. Ale czasem trzeba i wypada.
Ostatnimi dniami biegam po lekarzach i wcale nie wychodzę od nich z uśmiechem na ustach a
szczególnie dziś od neurologa. W niedzielę byliśmy na komunii u jednego z kuzynów Zachariasza
i nie ukrywam, że na tak nudnej imprezie rodzinnej jeszcze nigdy nie byłam. W ogóle moje
samopoczucie ostatnimi dniami pozostawia wiele do życzenia. Jutro wracamy
do domu. Przede mną weekend i pierwsze egzaminy. W tym matma, której cholernie się boję. Mam
nadzieję, że będzie tak dobrze jak w poprzednim semestrze. Trzymajcie kciuki. Ukochany na treningu,
ja wyskoczyłam na papierosa do parku przed blokiem i korzystam z pięknej poznańskiej pogody.
Może gdy wróci wyskoczymy do kina ? Wczoraj byliśmy na Chłopaku z Sąsiedztwa. Dobry film z
Jenifer Lopez. Nie spodziewałam, że aż tak dobrze gra! Dziś upatrzyłam sobie "Ze wszystkich Sił".
Pewnie wyjdę z kina zapłakana,
Miłego Wieczoru Kochani!