Te kilkanascie godzin spedzone z nim. Co sie dzieje, ciagle mi malo. Chyba bylam pijana i chyba dal mi buziaka. A pozniej jak juz poszlismy spac myslalam tylko o tym, ze jest taki malutki, ze chcialabym schowac go pod podszewke kurtki. Wydaje mi sie, ze spod podszewki nic sie nie wydostaje. Grosiaki czy jakis cukierek ktore przez malą dziure przedostana sie pod podszewke zostają tam do konca zycia. Wiec myslalam o tym, ze chcialabym go wlasnie wsadzic pod ta podszewke albo zamienic w jakies koraliki, ktore juz zawsze bym nosiła. Wydawalo mi sie, ze płakał ale bylam pijana, co ja moge wiedzieć.