Czekają mnie baaardzo pracowite dwa tygodnie. czasami wiara i nadzieja są jedyną pociechą. Dziwne, że już po świętach, których jak dla mnie w ogóle nie było. Szukam czegoś na siłę, łudzę się i tkwię w tym fałszywym przekonaniu że znajdę coś co mi pomoże to zastąpić. chyba jednak bezskutecznie będę się nadal okłamywać, podświadomie znając prawdę, że trudno będzie mi zapomnieć. i w tym przypadku wiara i nadzieja znowu stają się pomocne.
czasem wątpię w to, że możemy mieć wszystko
mamy miłość, ale nienawiść zawsze trzyma ją za rękę
mamy siebie, ale nie wiem czy mamy coś więcej
kilka tematów do rozmowy, czas do spotkań
mamy zazdrość, która pożera nas od środka
mamy stres i ból do siebie w sercach głęboko skryty.