Przed koncertem One direction, za kulisami
Harry : Zayn !
Zayn: No?
H: Będzie dobrze.
Z: Musi być, a jak!
H: Wiesz co jest najgorsze w tym wszystkim ?
Z: Nie, co?
H: To, że okłamiemy fanki. Nasze najukochańsze fanki...
(Harry spuścił głowę, a Zayn drapiąc się o głowe odpowiedział: )
Z: Posłuchaj czasem trzeba! Ale co wolałbyś im to odmówić, odmówić ten koncert, na który tak czekały?! Nie możemy! Owszem nie mieliśmy czasu na przygotowanie się, ale gdy zaśpiewamy z playbeaku to się nic nie stanie! One nie będą na nas złe! A wręcz przeciwnie.
H: Posłuchaj, mi nie chodzi o to tylko...
(Głos harrego przerwało zapowiedzenie One direction na scene)
Z: Harry, chodź idziemy!
H: No już ide.
Louis: Łany*! Dajemy czadu! Uhu!
H: No pewnie!
Niall: (Po ciuchu z tyłu) Pst.. zayn!
Z: Tak?
N: Perrie jest na widowni.
Z: Co?!
N: W 2 rzędzie.
Z: Ja spadam!
N: Nie możesz!
Z: Jak to nie?!
N: Masz koncert!
Z: Ale Perrie to moja największa miłość, pozwól mi aby wziąć ją na scene!
*Łany Louis mówi tak na One direction.
emcia