lubię deszcz. mokrą trawę chociaż tnie palce i czasami jest
niepokonywalną przeszkodą. smak rosy, słodkie, wieczorne wino, i odbite
w nim światło gwiazd, choć są niczym więcej niż śniegiem widzianym z
drugiego brzegu rzeki. jaskółki, boże przecinki na niebie, fioletowe
chmury wieczorne, pola dmuchawców, ulotnych chwil, siewców wiatru. bzy
kradnące słońce, mdły, słodki zapach miodu i migdałów. wiatraki,
rycerzy w służbie Nieba, to tacy tajemni książęta- żabki, niebanalnie zamknięci
w innej tylko formie.
zimną kawę, koniecznie słodką do granic
możliwości, w jednym z moich ulubionych kubków-filiżanek, koniecznie w
moim własnym pokoju, w którym nie ma miejsca na jakiegokolwiek innego
człowieka. jesienne liście, pachnące szczęściem i tańcem, choć ten jest
mi zupełnie obcy. wrzosy. magnolie, krótkie królewny chwili. irę
zawsze i wszędzie. muśnięcia ust, dotyk duszy, którego smak tak
niewiele osób zna.listy pisane w śietle świec, kiedy pogasły wszystkie
żarówki.
modelka: dawna panna Kiwi.