chciałabym w końcu krzyknąć pełną piersią i z całych sił, że jest dobrze!
chciałabym usłyszeć, że jestem komuś potrzebna właśnie taka..
chciałabym nie martwić się i nie przejmować na zapas.
chciałabym uwierzyć w siebie.
chciałabym dużo słońca.
chciałabym żeby zaraz po świętach śnieg się roztopił. (niech już zostanie na te święta, jak musi)
chciałabym...
no i co z tego.
no i znów się zaczęło.
nie cierpię tego.
wraz z opadami śniego odwiedziła mnie melancholia
i poczucie samotności.
może irracjonalne.
to straszne.
jak ogromny wpływ na moje samopoczucie ma pogoda.
a może to nie tylko pogoda?
może po prostu zimno pobudza komórki mojego mózgu do nadmiernego myślenia?
po raz kolejny przypomniałam sobie dlaczego tak nienawidzę zimy,