kotku kotku kotku
zrozumiałam
rzecz zrozumianą przez innych
pięć milionów myśli przede mną
moja religia
móje odprężenie
słaniam się na nogach
przestaję myśleć
tak tak
proszę państwa zrozumiała
a jakże wiele zrozumie jeszcze
kotku kotku kotku
byliśmy
pierwszego dnia kwietnia
nie spędzę na bulwarze
postanowienie mocne i szczere
nie do końca przekonane o swej słuszności
żyje swoim życiem
kocham kocham kocham
nie ma miłości!
nie ma słuszności!
tylko smród uliczny
z papierosami mentolami mieszający
swe iskry
iskrzy iskrzy
między słowami
niewypowiedzianymi
małe niedopowiedzenia
zamykam się twierdząc
że nie mam szans
to.już.przeszłość.