Gdy ktoś obedrze nas z piór sensu życia połamie skrzydła wolności i radości czujemy się jakby wszyscy odeszli jakbyśmy zostali sami pośrodku mroku i ciszy wśród własnych krzyków i łez lecz nie zapominajmy o tym co nadal mamy o ludziach co nadal nas kochają, potrzebują. O miejscach wciąż na nas czekających i o tym ile jeszcze pięknych rzeczy się wydarzy ile lotów wśród błękitów i promieni słońca Więc każdego ranka spróbujmy choć na chwilkę unieść się w górę oderwać się od ziemi i zatopić w wolności Gdy skrzydła nas wciąż bolą nie bójmy się poprosić o pomoc jeśli będziemy czegoś naprawdę pragnąć osiągniemy to wcześniej niż się spodziewaliśmy A więc odkurzmy nasze szydła z pyłów bolesnych wspomnień nabierzmy wiatru nadziei poczujmy ciepło promyka wiary i wzbijmy się wysoko wysoko w błękicie zatopmy nasze ręce otulmy chmury marzeń i z podniesioną głową lećmy ku słońcu naszemu największemu marzeniu nawet gdy oznacza ono tyle co dla Ikara...