to wszystko by pamiętać.
niestety wspomnienia mają tendencje do zanikania i w niektórych przypadkach całkowicie zamazują się w pamięci.
.
pamiętam lato:
pierwszą impreze u Zagóry w domu, Puchacza tańczącego z Docentem i ten krótki filmik .
drugą impreze u Zagóry i Kanie pijącego dwunastoletnie wino w słoiku po ogórkach korniszonach w którym pływały muchy . wszystkie imprezy na domku nad jeziorem, plecak pełny Książów, muzyke z laptopa i tańczenie z głośnikiem przy uchu . skok przez balkon .
wszystkie dni spędzone z Noelą .
nasze wspinanie pod górke na czworaka trzymając sie płotu sąsiada, przeprawy przez chaszcze, powódź soku bananowego w samochodzie Gerarda .
.
.
nagrzane słońcem ławki na bgż . zapach powietrza w deszczowy dzień gdy wszystcy siedzieliśmy pod drzwiami banku .
akcje z żulami, nasze gnialne włamania, trupy gołębi, Bobka w kominiarce i nalot żulom na chate .
Jarmark Jakubowy . prezent .
wkręt . zakład . poczucie winy .
spotkania na bgż, dajującą Marte, Weruu i jej talenty wokalne . ataki chisterycznego śmiechu .
powrót Zagóry, bezsensowne wyznanie, wyjazd do Rewala, codzienne telefony .
sztab kryzysowy na przeprawie promem do Szwecji i chorobe morską Alana . powrót do domu, rozstanie ... ratowanie tego czego nigdy nie było .
Meltalową Twierdze na której nas nie było i siedzenie do czwartej rano na parkingu .
ostatnie dni wakacji ...
wyjazd Aldiego do Opola . bez pożegnania . koniec wakacji.
jedyną przyjaźń z Kaluu która przetrwała do teraz . dzielenie sie na mniejsze grupki i na pojedyńcze jednostki .
.
a potem tylko szkoła, szkoła, szkoła i narastające problemy .