Kończe z tym photoblogiem, gdyż nie widzę w tym sensu- nie interesują mnie opinie obcych mi ludzi, wystawiających bezsensowne komentarze, które mają mnie zmusić do zobaczenia ich strony. Przez te trzy miesiące dostałem kilka miłych i prawdziwych komentarzy, za które nadawcą serdecznie dziękuje i sądzę, że oni sami z siebie będą wiedzieli, iż to o Nich mowa.
Beznadziejny wydaje mi się trend komunikowania wszystkim co się robiło danego dnia i puszenie się do zdjęć, które nic nikomu o nas nie mówią. Nikt mnie nie zna i nigdy nie pozna, a Internet to świetna maska dla tej bolączki ludzkości. Wielokrotnie cytowałem Stanisława Lema, iż " sześć koni zaprzęgniętych do karety to jeszcze nie samochód" i tak samo Internet jako sieć komputerowa nie jest niczym nadzwyczajnym. Jest w nim wiele śmieci, a ja nie chce tworzyć kolejnych. Żenujące jest dla mnie to, że z wieloma osobami nie rozmawiam, tylko informuję ich o czymś na tej stronie, oni zaś także nie podejmują polemiki. W sumie nawet teraz nie chce mi się zbytnio rozpisywać, po prostu koniec!
Nawet ten głupi angielski mi guzik dał, nadal zupełnie nie wiem, gdzie popełniam błędy...
>
English? I fuck the English!