"Werter nie popełnił samobójstwa- to prawa fizyki go zabiły... mnie też"
To z czego najlepiej się czułem okazało się najgorszą porazką było 5 zadań, każde po 12 pkt. a czytając je miałem wrażenie, że to powieść s-f, albo teksty ze Star Treka robiłem jakieś 70-80%, ale z tego naprawde mało będzie źle. Jak kazali mi policzyć, ile jader uranu trzeba rozszczepić, aby podgrzac litr wody do wrzenia, albo obliczyć drugą prędkość kosmiczą jakiejś planety to myślałem, że się popłacze- ogólnie z tablic z wzorami skorzystałem jakieś 4-5 razy, reszte sam musiałem... teraz to nawet się ciesze, ze to przedmiot dodatkowy, bo nie zdam... No chyba, że pojade tym wózkiem z któregoś zadania co to na ultrafale jezdził.... Będę zdziwiony jak zdam, żadnego z tych zadań w całości nie mam-w ogóle to wszystko czego się uczyłem i zadania, które robiłęm to o kant dupy można potłuc, zupełnie co innego było...
Z drugiej strony bardzo ciepło mi się robi gdy wiem, że to kogoś obchodzi...